„Można, można przechowywać zdjęcia w internecie, w różnych miejscach, wybierać chmury i tam eksportować zamrożone w kadrze chwile. Ale przyjemność z oglądania jakby mała… Bez tego szelestu, bez podawania sobie z rąk do rąk prostokątów wspomnień, nawet bez odcisków na błyszczącej powierzchni…
I teraz, gdy wieczór jakby wcześniej lub choroba w domu zatrzyma – wystarczy ciepło się ubrać i zdjęcia wyjąć. Na przykład te z ostatniego lata. Westchnąć. Powspominać wszystkie przygody. Pokazać paluszkiem wszystkie osoby, które sprawiły, że wakacje były udane. Uśmiechnąć się. Odkryć, że oto jest w naszym domu książka, której główną bohaterką jest Ewka i jej wspaniały czas… :)”
Zapraszamy do całego wpisu redaktor Olgi z bloga z książką w tle – „O tym, że…” tutaj:
„Wakacyjna lektura”
Swoją fotoksiążkę z wakacji stworzysz TUTAJ. Zapraszamy!