Nie minęła godzina, a "Hubisiowy Roczek" został przyjęty do realizacji i kilka dni później przyfrunął w nasze progi. Wtedy wystarczyło jedno spojrzenie, bym wiedziała - oficjalnie i nieodwołalnie jestem printu-maniaczką. Co więcej - jest mi z tym dobrze i nie zamierzam tego zmieniać!"