Na szczęście, kiedy tworzyłam swoją książkę, na nic nie musiałam czekać. Siadałam sobie podczas popołudniowej drzemki Kosmyka do komputera i jak królowa wybierałam, sortowałam, obrabiałam i ustawiałam zdjęcia, a co najważniejsze - robiłam to tak, jak sama chciałam.