
„Tak często mówiłam sobie, że nigdy nie będę taka jak Ona. Choć w dzieciństwie była moją najlepszą przyjaciółką, największą powierniczką, tak w okresie dojrzewania, przyrzekałam, że nigdy nie będę dla swoich dzieci taka jak Ona. Że nigdy niczego im nie będę zabraniała, że pozwolę im na „bycie sobą”, na bunt, na wolność. Nie rozumiałam.
„Bywam autostradą, po której jeżdżą miliony pojazdów, koniem, pilotem śmigłowca i dyrektorem karuzeli. Oddaję im wieczorem ostenie mleko do mojej porannej kawy. Ostatniego wafla z syropem – najlepsze ciastko na świecie. Smażę naleśniki, noszę hulajnogi, kupuję sto ósme pudło Lego i sześćdziesiątego trzeciego ludzika… Czasami dopiero uzupełnienie zapasów mleka i wypicie kawy przywraca mnie na drogę, którą chcę podążać (…)
„Uwielbiam zdjęcia… uwielbiam je robić… otaczać się nimi i dawać je w prezencie… W tym roku Moja Mama otrzymała prezent wyjątkowy… wart więcej niż słowa… ułamek jej życia a właściwie naszego wspólnego życia zamknięty w kilkunastu zdjęciach wartość których tylko my rozumiemy… Kilkanaście kadrów… parę słów. I łzy w oczach… Dzień Matki – oby jak najwięcej było nam dane ich przeżyć :)
„Na stole czekał kosz z kwiatami. Truskawki, szampan i laurka – wykonana bardzo skomplikowaną techniką – czekały na tacy. – Dzień Matki upłynął mi na łagodnym uśmiechaniu się i głaskaniu moich czystych i cichych dziatek po cieplutkich głowach… W zestawie było też leżenie.
„Zdjęcia – robimy, pstrykamy ich miliony… telefonem, aparatem małym czy dużym… nie ważne. po prostu cykamy je na potęgę… potem giną w czeluściach komputerów, dysków przenośnych… nagle przy poszukiwaniu czegoś znajdujemy te zapomniane… któż z nas tak nie ma?
„Uwielbiam przeglądać zdjęcia, dzięki nim wracają wspomnienia… Uwielbiam łapać chwile ulotne jednym małym pstryk… wspomnienia zamknięte w jpgach… cyfrowe kadry codzienności… Aparatu nie mam na co dzień pod ręką… ale telefon zawsze na jej wyciągniecie… Tak się składa, że ostatnimi czasy większość zdjęć ląduje na
„Jestem typową, zodiakalną rybą. Sentymentalną, romantyczną, gromadzącą przedmioty, które coś dla mnie znaczą. Ten blog (hubisiowo.pl) to forma pamiątkowej skrzyni, do której wrzucam moje wspomnienia związane z Hubertem. Kocham też zdjęcia, mam ich ogromną ilość. Moi bliscy już nawet nie protestują, gdy robię stumilionowe zdjęcia. Gdy urodził się Hubert obiecałam sobie, że z każdego roku będę wybierać ulubione i tworzyć fotoksiążkę.
„
